Złota jesień, wyżowa pogoda - ciepło, bezchmurnie i prawie bezwietrznie. Perfekcyjna widoczność. To najlepsze warunki na górskie wędrówki. W najpiękniejszy weekend w roku 2024 wybraliśmy się na szlaki Małej Fatry.
Plan
Wyjazd w Małą Fatrę zaplanowaliśmy na połowę października. Trafiliśmy na najpiękniejszy weekend w roku. Za bazę wybraliśmy miejscowość Terchova - rodzinną wieś Janosika. Pierwszego dnia przeszliśmy pętlę ze Starej Doliny przez Południowy Gruń, Steny, Chleb, Wielki Krywań i przełęcz Bublen. Drugi dzień to Janosikowe Diery i Wielki Rozsutec.
Vratna Dolina
W tygodniu przed wyjazdem wiedzieliśmy, że będzie pięknie. Stabilny wyż nad Europą Centralną był gwarantem dobrej pogody i widoczności. Na miejscu okazało się, że... jest lepiej niż przypuszczaliśmy. Mała Fatra przywitała nas pełnią kolorów złotej słowackiej jesieni. Jeśli nie byliście nigdy w tym paśmie, to pomyślcie o Pieninach i Tatrach Zachodnich. Trzonem pasma są granity jak w Tatrach, ale kilka szczytów jest przykrytych 'wapienną czapką'. Krajobraz Małej Fatry łączy w jedno kompaktowe pasmo (zaledwie 52km długości i maksymalnie 17km szerokości) białe wapienne skały, długie odkryte grzbiety i głęboko wcięte doliny dające solidne względne różnice wysokości.
Zaczynamy w jednej z takich głębokich dolin - Vratnej. Zaparkowaliśmy niedaleko kolejki gondolowej Vratna - Chleb. Na początek czekało nas pokonanie 700m różnicy wysokości na jednym, długim (4,5km) podejściu. Początek oczywiście w lesie - cudownie kolorowym. Po około 3km mijamy Chatę na Gruni. Las ustępuje miejsca górskim halom i od tej pory będziemy wędrować w odkrytym terenie. A to oznacza nieustanne 'ochy' i 'achy' - widoki są przecudne i pogoda fantastyczna.
Wchodząc na Poludňový grúň (pol. Południowy Groń), warto oglądać się za siebie. Szybko zorientowałem się, że ponad słowacką Kysucką Vrchoviną (pol. Góry Kysuckie), patrzymy na Beskid Żywiecki, a konkretnie tzw. 'Worek Raczański'. Można powtórzyć sobie przebieg grzbietu granicznego pomiędzy Wielką Raczą a Wielką Rycerzową. Wychodząc wyżej, zobaczymy wystające zza tego grzbietu Skrzyczne w Beskidzie Śląskim. Będzie też widać Czantorię i Równicę.
Główna Grań Małej Fatry
Południowy Groń
Po wejściu na główny grzbiet Małej Fatry, szlak można przyrównać do bieszczadzkich połonin czy tatrzańskich Czerwonych Wierchów. Grań nie jest równa - szlak wspina się na kilka szczytów i schodzi na przełęcze pomiędzy nimi. Nie wiedzie również w linii prostej - skręcający grzbiet daje nam różne widoki. Dobrze widać to na zdjęciu zrobionym z Wielkiego Rozsutca (drugi dzień naszej wyprawy). Wszystkie szczyty na zdjęciu poniżej (oprócz dalszych planów, oczywiście) należą do głównej grani Małej Fatry.
Podczas wejścia na Południowy Groń, w krajobrazie po lewej stronie dominuje Wielki Rozsutec. Jego poszarpany, wapienny szczyt, to ikona całej Małej Fatry. Nie jest najwyższy (1610m n.p.m.) ale zdecydowanie najbardziej charakterystyczny. Wraz ze znacznie niższym Małym Rozsutcem, stanowi znakomity punkt orientacyjny.
Na prawo od Wielkiego Rozsutca zobaczymy inną charakterystyczną górę Małej Fatry - Stoh (1607m n.p.m.). Obie góry sąsiadują ze sobą przez Przełęcz Medziholie (1185m n.p.m.), ale wyglądają zupełnie odmiennie - jakby były położone w innych pasmach. Szczyt Wielkiego Rozsutca przykrywają poszarpane wapienne skały (nazwę na polski można przetłumaczyć 'rozsypaniec'). Natomiast Stoh wygląda jak kopa siana (słow. stoh znaczy 'stóg').
Steny
Idąc z Południowego Gronia na Steny (słow.: 'ściany'; dwuwierzchołkowy szczyt, 1535m i 1625m rozdzielony głębokim siodłem 1485m n.p.m.), warto zatrzymywać się by uchwycić zmieniające się widoki. Zakręcający grzbiet raz zasłania, raz odsłania partie gór. Patrząc w stronę Stoha, bez trudu zobaczymy charakterystyczną ciemną 'piramidę' - to Wielki Chocz (słow. Veľký Choč, 1608m), najwyższy szczyt łańcucha Gór Choczańskich. Warto go zapamiętać - później pozwoli na orientację względem Tatr. Na lewo od niego będą Tatry Zachodnie, na prawo - Tatry Niżne.
Skoro wspomniałem Tatry, zobaczmy co widać. Patrzymy na nie od zachodu. Dominować więc będą Tatry Zachodnie, a zza nich wystawać będą pojedyncze szczyty Tatr Wysokich. Mieliśmy tak dobrą widoczność, że na lewo od łańcucha Tatr wypatrzyłem Lubań w Gorcach (z innego miejsca było widać jeszcze dalej - po Mogielicę w Beskidzie Wyspowym!)
Chleb
Chleb (1646m n.p.m.) to kolejny szczyt na naszym szlaku. Nazwa dobrze oddaje profil tej góry - z daleka wygląda jak bochenek chleba. Do tej pory - choć szlak nie był pusty - nie narzekaliśmy na nadmiar turystów. Natomiast na Chlebie ludzi jest wyraźnie więcej. Z doliny Vratnej prowadzi na Snilovske sedlo pod wierzchołkiem Chlebu kolejka gondolowa. Sporo turystów wjeżdża więc na przełęcz by rozejść się po okolicznych szczytach. A Chleb jest najbliżej. Snilovske sedlo to także punkt ataku szczytowego na najwyższą górę Małej Fatry - Wielki Krywań (1709m n.p.m.).
Górna stacja kolejki daje możliwość skorzystania z toalet (bezpłatne). Jest też punkt gastronomiczny. Rezygnujemy jednak z posiłku - trzeba odstać swoje w kolejce, a przed nami jeszcze kulminacja wyprawy - Wielki Krywań. Mamy najpiękniejszy weekend w roku i chciałoby się zostać jak najdłużej w tych pięknych okolicznościach przyrody. Pamiętamy jednak, że w połowie października słońce zachodzi przed 18:00.
Wielki Krywań
Najpiękniejszy weekend w roku to dwa dni w Małej Fatrze. Najbardziej charakterystyczny szczyt, Wielki Rozsutec, zostawiliśmy sobie na niedzielę. W sobotę celem wędrówki jest Wielki Krywań, najwyższy szczyt całego pasma.
Przeglądając zdjęcia, widzę, że na Wielkim Krywaniu mam ich stosunkowo mało. Wędrując długim grzbietem Małej Fatry, chyba zostałem przebodźcowany widokowo ;-) Pokażę zatem jedną fotkę, zrobioną w kierunku południowo-zachodnim (wszystkie poprzednie w tym poście to północ, północny-wschód i wschód). Widzimy tutaj dalszy przebieg głównego grzbietu Małej Fatry - dominuje Mały Krywań (1671m n.p.m.). Za Małym Krywaniem grzbiet schodzi do głęboko wciętej doliny Wagu. Rzeka ta rozdziela Małą Fatrę na dwie wyraźne części (tak jak Poprad dzieli Beskid Sądecki na dwa pasma). My znajdujemy się w Małej Fatrze Krywańskiej, za Wagiem jest Mała Fatra Luczańska. Na zdjęciu poniżej, po lewej stronie widać płaską Wielką Lukę (1476m), najwyższy szczyt tej części Małej Fatry.
Część naszej 7-osobowej grupy dołożyła sobie jeszcze przejście na Mały Krywań. Ja na Wielkim Krywaniu byłem za późno by myśleć o Małym. Przez Przełęcz Bublen skierowaliśmy się ku zejściu do Starej Doliny. Na parking zeszliśmy bezpiecznie przed zachodem słońca (zejście jest strome - na 4km pokonujemy prawie 800m różnicy wysokości!).
Najpiękniejszy weekend w roku. Podsumowanie - dzień 1.
Data przejścia: 19.10.2024
Dystans: 15,4km
Suma podejść: 1299m
Czas przejścia: ok. 8h (wliczając postoje)
Punkty GOT: 29 - szlaki łatwe wg GOT, ale ja umieściłbym go w sekcji "szlaki średnio-wymagające" ze względu na duży całkowity wznios.
Najwyższy punkt: 1709m n.p.m. (Veľký Kriváň (Wielki Krywań))
Ciekawe miejsca: Vrátna dolina (szlaki wychodzące w główny grzbiet Małej Fatry; kolejka gondolowa, parkingi); Poludňový grúň (schronisko); grzbiet Steny - Chleb (widokowa grań); Snilovské sedlo (górna stacja kolejki gondolowej, gastronomia, podejście pod Wielki Krywań); Wielki Krywań (najwyższy szczyt Małej Fatry; punkt widokowy)
Nocleg: "Penzion Luka", Terchova
Kolejny dzień: Janosikowe Diery i Wielki Rozsutec
Regiony geograficzne: Mała Fatra