Środa.
Wpaść miał wujaszek po odbiór telefonu, uznałam więc, że wykorzystam tę okoliczność i zaproszę go na odbiór Bombla ze żłobka i wspólny, pożłobkowy spacer.
Pech chciał, że wujaszek przyjechał już po 14-tej, tak więc o 14.20 już byliśmy w żłobku. A tak wcześnie nie wolno przychodzić po Bombla. Wiele dzieci o tej porze już radośnie bryka po sali, ale moje dziecko należy do grona tych kilku śpioszków, które jeszcze sobie smacznie śpią.
Bombel został więc wyszarpany ze szponów błogiego spanka i wsadzony na rower. Na szczęście rowerek całkiem pomyślnie go obudził, bo Bombel to mały rajdowiec, i spacer był całkiem nawet udany, gdyby nie to, że mały uparciuch robił straszną aferę, żeby być w samej bluzie, a wszak trochę wczoraj wiało.
Wednesday.
The uncle was supposed to come by to collect the phone, so I decided that I would take advantage of this opportunity and invite him to pick up Bombel from the nursery and take a walk together.
Unfortunately, the uncle arrived after 2 p.m., so we were already at the nursery at 2:20 p.m. And you can't come for Bombel this early. Many children are already happily running around the room at this time, but my child is one of those few sleepyheads who is still sound asleep.
So Bombel was torn from the clutches of the blissful sleep and put on a bicycle. Fortunately, the bike woke him up quite successfully, because Bombel is a little racer, and the walk was quite successful, if it weren't for the fact that the little guy was making a huge fuss about wearing only a sweatshirt, and it was a bit windy yesterday.
_This report was published via Actifit app ([Android](https://bit.ly/actifit-app) | [iOS](https://bit.ly/actifit-ios)). Check out the original version [here on actifit.io](https://actifit.io/@asia-pl/actifit-asia-pl-20240404t082115759z)_