Dobry wieczór.
Dzień rozpoczęłam od ważenia się i wykonania pomiarów ciała. Mogę z zachwytem wręcz stwierdzić, że schudłam. Nie dużo, ale to dobrze, bo zakładam wolne tempo chudnięcia, aby nie zwisała mi skóra do kolan. Dobrze przepracowałam zeszły tydzień, brawo Paula.
Na terapii było ciężko, bo mieliśmy dzisiaj do czytania same ciężkie prace to znaczy o krzywdzeniu własnych rodzin. Ja mam to szczęście, że swojej nie krzywdziłam agresją, ale za to byłam w ich życiu nieobecna, bo wiecznie zasłaniałam się pracą czy chorobami jak piłam. Nie stawia mnie to w najlepszym świetle.
Z terapii wracałam z buta. Było ciężko, bo mróz ścisnął nas mocno, a ja nie mogę zapiąć kurtki, ale z dumą mogę napisać, że dałam radę. Rozmawiając z kolegą droga minęła szybko. W sumie to nie jest daleka trasa, ale trzeba podejść pod stromą i długą górę i to mnie tak bardzo męczy. Po płaskim zasuwam jak szalona. Nie chce mi się tak łazić z buta, ale jak sobie pomyślę, że każda minuta spaceru to kolejne spalone kcal to mam szaloną satysfakcję z tego, gdy tuptam.
Po powrocie do domu wypiłam gorącą kawę na rozgrzanie, zrobiłam sobie listę zakupów i poszłam do sklepu. Źle obliczyłam uzupełnienie lodówki i niestety musiałam iść, a była to totalna kara za grzechy, bo ludzie rzucili się wykupić chyba wszystko. Nigdy w życiu nie widziałam tak długiej kolejki w jakiej przyszło mi dzisiaj stać. Udało mi się jednak nie zdenerwować na ten fakt, bo tłumaczyłam sobie, że skoro wybrałam sobie taką porę na zakupy to muszę swoje odstać. Odstałam i jestem zadowolona, bo zaoszczędziłam prawie 10 zł dzięki promocjom, a udało mi się też kupić mięso z kurczaka, które już powędrowało do zamrażarki.
Przygotowałam sobie dwa obiady na jutro i pojutrze i w sumie nie muszę nic już robić. Przygotowałam sobie naleśniczki na kolację
Źródło: fotografia własna
Wjadą z twarogiem aż miło. To ostatnio moja ulubiona kolacja i jem ją niemal codziennie.
Wieczorem planuję pooglądać trochę Młodego Sheldona, ale mam nadzieję, że już bez takiej wczutki jak wczoraj, bo jutro trzeba rano wstać na terapię. Trzymajcie kciuki, bardzo się to przyda.
Do jutra!