Szybki daily raport z poniedziałku, który byłby dniem iście sielankowym i wspaniałym, gdyby nie zajmujący mnie już pomału stres. Wszak nazajutrz operacja Bombla! Sama będąc po 4 już w życiu operacjach, w życiu żadnej się tak nie bałam, jak głupiego wycięcia migdałków mojego syna. Stres niepojęty. Do tego stopnia, że w nocy przebudziłam się z solidnym postanowieniem: rano odwołuję to wszystko! Żadnej operacji nie będzie! Na szczęście do rana to postanowienie mi przeszło ;) i obecnie, pisząc te słowa, już wiem, że jest po wszystkim, i tylko czekam, kiedy znów zobaczę mojego chłopczyka, całego i zdrowego <3
A quick daily report from Monday, which would have been a truly idyllic and wonderful day if it weren't for the stress that was slowly taking over me. After all, the next day is the Bombla operation! Having had 4 operations in my life, I've never been so afraid of any in my life as I was of having my son's tonsils removed. The stress was incomprehensible. So much so that I woke up at night with a firm resolution: I'm calling it off in the morning! There will be no surgery! Fortunately, by morning I had gotten over that resolution ;) and now, writing these words, I know that it's all over, and I'm just waiting to see my little boy again, safe and sound <3