"Wnuczka do orzechów" to Dorota Rumianek, mieszkająca na wsi, jeżdżąca bryczką zaprzężoną w Kobyłkę. Przypadkiem znajduje w lesie turystkę - biegaczkę, która spadła z mostku, uszkodziła sobie nogę i straciła przytomność. I traf chce, że tą turystką jest nie kto inny, a nasza Ida Pałys de domo Borejko.
"Wnuczka do orzechów" to część, którą wspominałam bardzo miło z poprzedniej lektury. Pamiętałam Józinka, pardon - Józefa!, który na rowerze podjeżdżał pod wiejski sklep, bo zakochał się w ślicznej dziewczynie z niebieskimi koralami, i wiejskiego opryszka, który na nią nastawał. Pamiętałam, jak śliczna owa dziewczyna również robiła podchody, żeby spotkać tego chłopaka na rowerze, w oczach którego utonęła. A tymczasem Ida, uwięziona na letnisku tejże Doroty, próbowała swatać ją z Ignacym Grzegorzem!
Ponowne czytanie tej części po latach nie przyniosło żadnego rozczarowania. Jest po prostu świetna. :)