Nie zazdroszczę sytuacji. Mieszkając od dziecka w bloku trochę się nasłuchałam o podobnych akcjach, ale gdy już mogłam zdecydować, co z tym zagrożeniem zrobić, to nie zrobiłam niczego, dosłownie. Nie wymieniłam nigdy drzwi ani zamków na nowe, w efekcie nasze mieszkanie oglądane z ich perspektywy robiło wrażenie najbiedniejszego 😅. Taki późny Gierek, drzwi z dykty i zamki tak stare, że nawet klucza nie mogłam już dorobić. Dość kontrowersyjna metoda, ale nikt się nie włamał przez 20 lat 😆
PS: Przypomniało mi się, że jakieś 10 lat temu znajomy zamontował mi nad drzwiami kamerę (z innych powodów niż włamania, działała tylko przez miesiąc), więc może to jest jakieś rozwiązanie.