Książka pani Teresy Godlewskiej i Filipa Chajzera, a w zasadzie jej wersja audio pojawiła się na mojej liście głównie za sprawą mojej żony. W jednym z programów telewizji śniadaniowej jeszcze przed premierą książki była krótka rozmowa z panią Teresą. Żona po obejrzeniu wywiadu z 93-letnią bohaterką stwierdziła, że chętnie by przeczytała tę książkę. Kiedy pojawiła się w wersji audio na Legimi, to uznałem, że będzie dobra okazja posłuchać jej wspólnie w trakcie jednej z podróży samochodem.
Bohaterka tej książki jest bez wątpienia postacią nietuzinkową, mimo tego, że przez długie lata wiodła życie tak zwanego "niebieskiego ptaka", to wciąż jest pełna energii i głodna nowych wyzwań. Urodziła się w 1931 roku w Druskiennikach w rodzinie szlacheckiej, według jej opowieści jako dziecko bawiła się u stóp marszałka Piłsudskiego. Wychowywana przez belgijską guwernantkę poznała biegle języki niemiecki, angielski i francuski, co zaprocentowało w późniejszym czasie. Po śmierci ojca szlachecki dworek zamieniły z matką i guwernantką na apartament w Gdyni, gdzie spędziły całą wojnę. Na lata zaraz po wojnie przypadał okres dojrzewania pani Teresy, był to bardzo burzliwy okres w jej życiu. Bardzo młodo wyszła za mąż, niedługo później urodziła syna, ale nie czuła w sobie macierzyńskiego powołania. Rozwiodła się równie szybko, jak się pobrała. Byłemu mężowi powiedziała, że syn nie jest jego dzieckiem, przez co mężczyzna w ogóle nie interesował się dzieckiem. Zresztą panią Teresę również syn niewiele interesował, jego wychowaniem zajmowała się jej matka. Teresa Godlewska w tym czasie ruszyła na podbój świata.
Niespokojnym duchem była od zawsze. Tuż przed nadejściem epoki dzieci kwiatów ruszyła w świat, by odwiedzić sześćdziesiąt sześć krajów rozrzuconych po całym świecie. W libańskim Bejrucie omal nie trafia do haremu, w Jordanii pracowała w The American Cultural Center, w Sudanie na plantacji bawełny, a w Etiopii – kawy. Opiekowała się dwudziestoma pudlami siostrzeńca cesarza Hajle Syllasje. Była zawodową modelką i podziwianą tancerką. W Iraku prawie wyszła za mąż za francuskiego arystokratę. Kiedy po czterdziestu ośmiu latach wróciła do Polski… trafiła do schroniska dla bezdomnych w Warszawie. Ale to nie koniec tej niezwykłej historii, bo jak mawia jej bohaterka: „Zawsze się jakoś otrząsnę i pójdę dalej”.
Historia pani Teresy jest niezwykła, bo jest bez wątpienia niesamowitą kobietą, przebojową, pełną energii i odwagi. Zachwycać się można jej życiem w luksusie, poznanymi ludźmi i niezliczonymi romansami. Jednak z drugiej strony było to życie bardzo egoistyczne, powierzchowne, bo jak inaczej określić zostawienie dziecka pod opieką matki, zdarzało się, że nie kontaktowała się z nimi przez lata. Dopiero po latach przyznała się byłemu mężowi, że go okłamała w kwestii ojcostwa, niestety zabrakło czasu na odtworzenie więzi ojca i syna. Sama też nie potrafi naprawić więzi z synem, który mieszka za granicą. Obecnie Teresa Godlewska, mimo 93 lat, nadal pracuje zawodowo, jest tłumaczką w kancelarii prawnej. Kancelaria ta zapewnia jej również mieszkanie.
Po wysłuchaniu książki, która okazała się dość krótka, wspólnie z żoną zgodziliśmy się, że nie znaleźliśmy w niej 66 powodów do szczęścia, ale może my inaczej postrzegamy szczęście. Mimo wszystko, jeżeli macie ochotę poznać niezwykłą kobietę i jej nietuzinkowe życie, zapraszam do lektury.
data wydania: 28 luty 2024
ISBN: 9788383432472
liczba stron: 384
kategoria: biografia, autobiografia, pamiętnik
język: polski
Ocena (w skali 1-10): ocena 5
W cyklu "Ostatnio przeczytałem" chciałbym się dzielić z wami refleksjami na temat przeczytanych (lub odsłuchanych) książek. Kryminały i powieści sensacyjne są mi zdecydowanie najbliższe, ale często sięgam po political fiction albo książki dokumentalne, biogramy czy wspomnienia.