Zimno było na próbie, ale wnętrza ciekawe, zdjęcie telefonem przez szybę, ale poza tym weekendem nie prędko w dziennym świetle będziemy mieli okazję tu przyjść.
Ochroniarz który nas wpuścił bokiem uroczyl anegdotą o facecie który rzekomo kiedyś się włamał i spadł w nocy z drabiny łączącej dwie wieżyczki (ze skutkiem śmiertelnym, znalezion po dwóch dniach).