Źródło: Pixabay
Dobry wieczór.
Pochwalę się, że wstałam wraz z pierwszym budzikiem. Powrót do pracy zdecydowanie przyczynił się do tego, że te poranki są mniej chaotyczne. Wstaję, biorę prysznic, jem, idę na spacer z psem i jadę do pracy. Podoba mi się ta rutyna i chcę się jej trzymać, bo zdecydowanie dobrze na tym wychodzę. Jedno co mnie tylko drażni to chłód tych poranków, ale to tylko dlatego, że jestem przeziębiona, normalnie lubię taką pogodę. Na szczęście przeziębienie jest już w odwrocie, nawet temperatura już się unormowała także nie ma co narzekać.
W pracy było w sumie w porządku. Kierowniczka trochę mnie zakłopotała, jak przy wszystkich zapytała jak się czuję, ale myślę, że to miało być miłe, a nie chamskie. Tak to odczytuję. Czuję się dobrze, bo mogłam wrócić do mojej pracy, gdzie czuję się dobrze i bezpiecznie. Pracy było dzisiaj bardzo dużo i to takiej fizycznej [dalej mam szkolenie przypominające z zadań magazyniera] dlatego trochę się namęczyłam i z radością powitałam pół godziny przerwy, kiedy mogłam po prostu usiąść. Usiadłam, zjadłam dobry obiad, wypiłam dobrą kawę z ekspresu i trochę odpoczęłam. Po przerwie praca była jeszcze cięższa, ale nie przeszkadzało mi to. Bardzo doceniam fakt, że pozwolono mi do tej pracy wrócić, a poza tym czuję, że w końcu moje życie wygląda tak, jak powinno wyglądać życie dorosłego człowieka. Daję z siebie wiele w pracy, a nie myślę tylko o tym, żeby jak najszybciej skończyć pracę i iść chlać. Nie. Skupiam się na tym co robię i jak robię. Gdybym mogła sobie czegoś życzyć to chciałabym, aby tak właśnie wyglądało moje życie jak wygląda przez ostatnich kilka dni. Jest czas na pracę, sen, relaks, psa, wszystko. To się naprawdę bardzo fajnie układa.
Po powrocie do domu byłam naprawdę padnięta i mega bolały mnie nogi. Nie dane mi jednak było siedzieć, bo kudłatego ktoś musiał wyprowadzić, trochę ogarnęłam mieszkanie, przyprawiłam kurczaka i pojechałam na miting babski. Było fajnie jak zawsze. Moja sponsorka świętowała 10 lat abstynencji. To brzmi dla mnie totalnie nierealnie, ale jednak zrobiła to, pokazała mi, że to możliwe. Jest dla mnie wielką inspiracją i wsparciem, bo codziennie rozmawiamy przez telefon i bardzo mi pomaga w mojej drodze. Ja co prawda jestem na początku, niecałe 4 miesiące trzeźwości, ale bardzo się staram i mam nadzieję, że mi też będzie dane świętować taki jubileusz. Po mitingu odwiozłam koleżankę do domu, bo potrzebowała pomocy z dojazdem i stwierdziłam, że czemu nie, mam czas to mogę pomóc. Lubię robić dobre rzeczy, bo wierzę, że dobro wraca prędzej czy później.
Po powrocie do domu szybkie zrobienie obiadów na kolejne dwa dni i relaks. Mam zamiar obejrzeć film "Raport Pileckiego" z polecenia @hallmann, bo mnie to mega zaciekawiło. Akurat przed snem sobie rzucę okiem. Nie jestem aż tak senna jak mogłoby wskazywać moje zmęczenie tym dniem, więc może uda się obejrzeć w całości. Aczkolwiek zawsze jak mówię, że nie jestem tak bardzo zmęczona to zasypiam i tyle wychodzi z oglądania. No cóż, jak nie dzisiaj to jutro też jest dzień.
Dużo się dzieje ostatnio w moim życiu i to dzieje dobrego chociaż nie o wszystkim chcę pisać, żeby pewnych spraw nie zapeszać. Może za jakiś czas będzie się czym pochwalić? Oby, oby.
Do jutra!